Snajper ASG może podczas potyczek odgrywać wiele ról i przeważyć szalę zwycięstwa, jednak ten ciężki kawałek chleba nie jest dla każdego. Wielu próbuje i odkrywa, że to nie dla nich, ale tak to jest ze specjalistami.
Siła snajpera polega na taktyce, znajomości fizyki, a nawet psychologi. Zwykle liczba strzałów jest niewielka, a czasem można policzyć je na placach jednej dłoni. Jeśli dojdzie do wykrycia i wymiany ognia, bez wsparcia snajpera czeka śmierć.
Doświadczenie, fizyka i system hop up
Ogólnie snajperzy Airsoft to bardziej doświadczeni gracze, z dobrą znajomością i rozeznaniem polowym i taktycznym takim jak kamuflaż i maskowanie oraz z rozsądnie wysokim poziomem celności. Nie może więc dziwić, że snajperzy robią wszystko, aby dopracować każdy element wyposażenia – od prozaicznych rzeczy jak karabin, ładownica, plate carrier, ghillie suit aż po system hop up.
Ten ostatni ma ogromne znaczenie. Prędkość i tor lotu kulki przy większych odległościach spada przez opór powietrza. Fizyka jest nieubłagana. Podczas walk dystans odgrywa ważną rolę, jednak zdjęcie celu powyżej 100 metrów może graniczyć z cudem. Do tego dochodzą warunki pogodowe – wiatr, mgła (czyli wilgoć), słońce. To wszystko pływa na kulkę i widoczność. Jednak dzięki odpowiedniej jakości gumce hop up oraz lufie typu „Tight Bore” kulka leci całkiem daleko, a strzał jest dość precyzyjny. Przy właściwe zmodyfikowanej replice SSG-24 (bądź co bądź zrobiona dla snajperów przez snajpera) lub Modify MOD-24 kulka leci prosto przez około 70-80 metrów, a potem dopiero zaczyna opadać. Przy celach bardziej oddalonych do ok. 100 metrów fizyce trzeba nieco pomóc, można nanieść poprawkę na lunecie i celować około pół metra nad celem.
Tuning może gwarantować przewagę
Właśnie modyfikacje. Z tego powodu „zawód” snajpera ASG nie jest tak popularny. Tuning ma swoje twarde wymagania. Wiąże się z rola snajperów. To nie tylko rozpoznanie i nadzór, co wymaga odpowiednich narzędzi jak optyka, maskowanie, wspomaganie umiejętności skradania przez odpowiednią odzież. To także demoralizacja, która ma na celu wprowadzenie zamętu, dezorganizację, zasianie wirusa niepowodzenia. Wyeliminowanie dowódcy czy medyka może zdziałać cuda. Ba, nawet zwykły członek zespołu, może skutecznie działać deprymująco, jeśli zostanie zabity jako pierwszy. – Strzelanie to nic złego, jeśli trafia się właściwych ludzi – powiedziałby Harry Callahan. Wprawdzie nie jest snajperem, ale wie, co mówi i ma rację.
Mięso armatnie i faktor psychologiczny
Kiedy wróg zaczyna wychodzić z ukrycia i przemieszczać się, pierwszy człowiek zostaje wyeliminowany. To szybko może doprowadzić do zatrzymania lub zahamowania wrogiego zespołu. Działać zacznie czynnik psychologiczny – ludzie bardziej niechętnie się przemieszczają z obawy przed eliminacją. A efekt można spotęgować, gdy celem jest kolejna osoba. Może to skutecznie sparaliżować drużynę i wymusić na niej zmianę celów i skupienie się na snajperze.
Ta taktyka sprawdza się najlepiej przeciwko nowszym graczom w standardowej grze, ponieważ weterani widzą, że straty są potrzebne, a znacznie łatwiej jest zaszczepić żółtodziobom zasadę „ty idziesz pierwszy”. Jednak snajper musi być skuteczny i zasada „jeden strzał – jedną śmierć” musi mieć zastosowanie. Broń musi być przygotowana, komora hop up działać jak najlepiej – https://www.taiwangun.com/pl/komora-hopup, snajper musi zachować opanowanie i cierpliwość – zgodnie z zasadą „Cierpliwość jest siostrą mądrości” (albo matką). Gdy pojawi się cel? Pal. Tak. Zabójstwa to czysta frajda.